Nędzny koniec „rzeźnika z Bagdadu”
30 grudnia 2006 r., w dniu muzułmańskiego Święta Ofiarowania, o godzinie 6.07 stracony został były prezydent Iraku Saddam Husajn at-Tikriti. Znamienne, że egzekucję wykonano w irackiej bazie wojskowej Al-Adala w Al-Kazimijja – miejscu, które przez ćwierć wieku dyktatury tego satrapy budziło lęk mieszkańców Bagdadu. 16 lat temu zachodnie media głównego nurtu uznały, że proces byłego irackiego przywódcy był rzetelny, a wyrok sprawiedliwy i zasłużony. Całkowicie odmienne zapatrywanie na tę sprawę miała arabska ulica. Dzisiaj wiele organizacji międzynarodowych, w tym niektóre instytucje Unii Europejskiej, organizacje obrony praw człowieka i Watykan kwestionują rzetelność tego procesu. Jestem innego zdania. Saddam Husajn był bezwzględnym i bezlitosnym zbrodniarzem. Spotkała go zasłużona kara. Ale czy sprawiedliwość dosięgła także tych, którzy przez lata wspierali jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta